PL
Co robić w Sapie?
Odpowiedź jest prosta. To co się chce :) Można nic nie robić. Może kiedyś się tego nauczę, ale póki co nie umiem jeździć na 2 tygodnie na all inclusive na rajskie wyspy, leżeć na plaży i pić drinki. Ponoć nawet na takim wyjeździe zaczęłabym kombinować gdzie tu można pójść i co zobaczyć.
EN
What to do in Sapa?
The answer is simple. Whatever you want :) You can do nothing. Maybe one day I'll learn how to do that, but for now I can't go on a two-week all-inclusive holiday to paradise islands, lie on the beach and drink cocktails. Apparently, even on a trip like that, I would start thinking about where to go and what to see.
PL
Jeśli ktoś przegapił to do tej pory opisałam 3 główne atrakcje:
EN
If anyone has missed it, so far I have described three main attractions:
PL
Nocleg
Z praktycznych informacji, to ja na na nocleg zatrzymałam się w Sapa Garden Bed and Breakfast. Za pokój za 3 noce dla dwóch osób zapłaciliśmy 311 zł. Oczywiście można coś taniej i bardziej w centrum. Drożej też można i z luksusami. Mieliśmy całkiem spory pokój z łazienką. W cenie było też śniadanie przygotowywane przez mamę właściciela. Do wyboru było 5 opcji. Do tego kawa i herbata oraz talerz świeżych owoców. Miejsce to jest oddalone od centrum, więc głównie korzystaliśmy z Graba i wychodziło jakieś 7-8zł za przejazd. Największym minusem była dość spora wilgoć w pokoju.
EN
Accommodation
In terms of practical information, I stayed at Sapa Garden Bed and Breakfast. We paid 87$ for a room for two people for three nights. Of course, you can find something cheaper and more central. You can also find something more expensive and luxurious. We had a fairly large room with a bathroom. The price also included breakfast prepared by the owner's mother. There were five options to choose from. In addition, there was coffee and tea and a plate of fresh fruit. The place is located away from the centre, so we mainly used Grab, which cost about 2$ per trip. The biggest downside was the considerable humidity in the room.
PL
Jedzenie i picie
W sumie to nie znaleźliśmy jakiegoś jednego miejsca. Jedliśmy dwa razy w Gem Valley Art Gallery Coffee, czyli naszej ulubionej kawiarni. Jedynym minusem było to, że nie była w centrum. Mimo wszystko będę polecała to miejsce.
EN
Food and drink
We didn't really find one particular place. We ate twice at Gem Valley Art Gallery Coffee, which was our favourite café. The only downside was that it wasn't in the centre. Still, I would recommend this place.
PL
Jedliśmy również curry w Little Sapa restaurant, ale nie było jakieś wybitne. Raczej bym szukała innego miejsca następnym razem.
EN
We also ate curry at Little Sapa restaurant, but it wasn't anything special. I would rather look for another place next time.
PL
Jeden lunch zjedliśmy podczas trekkingu, więc nie jestem w stanie podać lokalizacji, ale wydaje mi się, że w każdej wiosce będzie to dobre jedzenie.
Zjedliśmy też naleśniki z bananem na nocnym markecie. Przez moje problemy z żołądkiem bałam się jakoś bardziej eksperymentować. Zwłaszcza, że czekała nas kolejna długa podróż nocnym autobusem.
Najgorszą kawę chyba podczas całej podróży w Wietnamie piliśmy w Thong Dong Vegan Kitchen & Cafe. Wystrój był zachęcający, ale kawa z czekoladą, okazała się słodką lurą z kakao.
EN
We had one lunch during the trek, so I can't give you the location, but I think you'll find good food in every village.
We also had banana pancakes at the night market. Due to my stomach problems, I was afraid to experiment more. Especially since we had another long night bus journey ahead of us.
We had probably the worst coffee of our entire trip to Vietnam at Thong Dong Vegan Kitchen & Cafe. The decor was inviting, but the coffee with chocolate turned out to be a sweet slop with cocoa.
PL
Ostatnim miejscem, które przetestowaliśmy była kawiarnia CAFE BAO CẤP SAPA -16c PHỐ CẦU MÂY. Zdecydowaliśmy się głównie ze względu na wystrój i bliskość od mozaiki, którą aktualnie oglądaliśmy. Kawa była przeciętna.
EN
The last place we tested was CAFE BAO CẤP SAPA -16c PHỐ CẦU MÂY. We chose it mainly because of its interior design and proximity to the mosaic we were currently viewing. The coffee was average.
PL
W Sapie próbowaliśmy jeszcze ciastka z kasztanów jadalnych. Dobra, słodka przekąska.
EN
In Sapa, we also tried edible chestnut cakes. A good, sweet snack.
PL
Mozaika w Sapie
W sumie to chyba była jedna z najładniejszych mozaik, jakie widziałam. Oklejone były nie tylko ściany, ale także sufit.
EN
Mosaic in Sapa
All in all, it was probably one of the prettiest mosaics I have ever seen. Not only the walls were covered with mosaics, but also the ceiling.
PL
Co ciekawe zaraz obok była ulica, która kompletnie nie wyglądała na wietnamską. Raczej miałam skojarzenia z Portugalią.
EN
Interestingly, right next to it was a street that did not look Vietnamese at all. It reminded me more of Portugal.
PL
Cmentarz
Odwiedziłam również wietnamski cmentarz, ale na ten temat powstanie osobny wpis.
EN
Cemetery
I also visited a Vietnamese cemetery, but I will write a separate post about that.
PL
Market
W Sapie jest dość spory market. W środku głównie można kupić ubrania, a na zewnątrz chyba wszystko do zjedzenia. Wieczorem otwiera się tam nocny market. Muszę przyznać, że w porównaniu z tymi tajskimi to ten był dość ubogi. Mimo wszystko warto pójść, pooglądać czy nawet coś zjeść. Poniżej zdjęcia z dziennego marketu.
Oczywiście nie można zapomnieć o targowaniu się. Ja kupiłam lampiony za 25000 VND za sztukę, chociaż cena wyjściowa była 60000 VND, a w centrum były po 100000 VND
EN
Market
There is a fairly large market in Sapa. Inside, you can mainly buy clothes, and outside, you can buy pretty much anything to eat. In the evening, a night market opens there. I must admit that compared to the Thai ones, this one was quite poor. Still, it's worth going there to have a look or even eat something. Below are photos from the daytime market.
Of course, one must not forget to haggle. I bought lanterns for 25,000 VND each, although the starting price was 60,000 VND, and in the centre they were 100,000 VND.
PL
Red Dao Herbal Spa
Zazwyczaj nie chodzę do żadnego SPA, no ale w końcu były wakacje i fajnie próbować nowych rzeczy. Polecono nam, żeby spróbować ziołową kąpiel parową przygotowywaną według tradycyjnej receptury mniejszości etnicznej Czerownych Dao. Wydaje mi się, że najlepiej to połączyć z trekkingiem kończącym się w wiosce Ta Phin, gdzie mieszka największa populacja Red Dao. Właściciel naszego hotelu polecił nam Hotel Sapa Green, gdzie można skorzystać z kąpieli. Postanowiliśmy, że pójdziemy tam wieczorem przed odjazdem nocnego autobusu. Nie mieliśmy już dostępnego pokoju, więc po całym dniu dobrze się umyć i zrelaksować przed całonocną podróżą.
Nie pamiętam już teraz ile zapłaciliśmy, ale chyba 35 zł od osoby. Moje wyobrażenie było takie, że wita nas miła, młoda pani i nienaganną angielszczyzną wyjaśnia wszystkie zalety tego zabiegu oraz jak się przygotować. Następnie zaprowadza nas do pokoju, w którym się przebieramy w białe szlafroki i udajemy się do właściwego pomieszczenia, gdzie leci relaksująca muzyka. Pani jeszcze raz wszystko dokładnie tłumaczy. Po kąpieli, nadal w białych szlafrokach udajemy się do pomieszczenia, w którym jesteśmy częstowani zieloną herbatą, a pani pyta o nasze samopoczucie i wrażenia oraz odpowiada na pytania... No to tyle wyobrażenia...
A teraz rzeczywistość...
Młody chłopak zaprowadził nas do dość ponurego pomieszczenia, w którym stały jakieś sprzęty a pod ścianą 2 balie, do których napuścił wody i wlał jakieś zioła. Bardzo słabym angielskim powiedział, która woda gorąca i jak zakręcić. I że maksymalnie 15 minut. Dał do ręki jakieś szare gacie i tyle. Nie bardzo wiedzieliśmy po co te gacie, ale ostatecznie założyliśmy do kąpieli. W balii się siada, więc te gacie to może jakaś ochrona. Ustawiliśmy sobie alarm na 15 minut. Nie jestem fanką sauny, ale lubię gorące kąpiele, ale ta była może odrobinę za gorąca. Aczkolwiek po wyjściu mieliśmy może takie poczucie lekkości. Kiedy minął wyznaczony czas, to przebraliśmy się w nasze ciuchy i poszliśmy do recepcji. Tam nikt o nic nie zapytał. Na stole stała herbata, to się poczęstowaliśmy chociaż nikt nie proponował.
EN
Red Dao Herbal Spa
I don't usually go to spas, but it was the holidays and it's nice to try new things. We were recommended to try a herbal steam bath prepared according to a traditional recipe of the Red Dao ethnic minority. I think it's best to combine it with a trek ending in the village of Ta Phin, where the largest population of Red Dao lives. The owner of our hotel recommended the Sapa Green Hotel, where you can enjoy a bath. We decided to go there in the evening before the night bus departure. We didn't have a room available, so after a long day, it was nice to wash up and relax before the overnight journey.
I don't remember how much we paid, but I think it was 10$ per person. My idea was that we would be greeted by a nice young lady who would explain all the benefits of the treatment and how to prepare for it in impeccable English. Then she would lead us to a room where we would change into white bathrobes and go to the treatment room, where relaxing music was playing. The lady would explain everything in detail once again. After the bath, still in our white bathrobes, we go to a room where we are served green tea, and the lady asks us how we feel and what our impressions are, and answers our questions... Well, so much for my idea...
And now reality...
A young lad led us to a rather gloomy room with some equipment and two tubs against the wall, which he filled with water and added some herbs to. In very poor English, he told us which water was hot and how to turn it off. And that we could stay in for a maximum of 15 minutes. He handed us some grey trousers and that was it. We didn't really know what the trousers were for, but in the end we put them on for the bath. You sit in the tub, so maybe the trousers were some kind of protection. We set the alarm for 15 minutes. I'm not a fan of saunas, but I like hot baths, but this one was maybe a little too hot. However, after getting out, we felt a sense of lightness. When the time was up, we changed into our clothes and went to the reception. No one asked us anything there. There was tea on the table, so we helped ourselves even though no one offered it to us.
PL
Podsumowując, to była dobra decyzja, żeby to zrobić przed odjazdem autobusu, bo całkiem dobrze nam się potem spało i mogliśmy się przebrać w czyste ubrania po całym dniu. Natomiast nie wybrałabym chyba drugi raz tego miejsca.
EN
All in all, it was a good decision to do it before the bus left, because we slept quite well afterwards and were able to change into clean clothes after a long day. However, I don't think I would choose this place again.
PL
Dzieci w Sapie
To temat dość trudny, bo niestety, ale wykorzystuje się je do zarabiania pieniędzy. Małe dzieci niosą często w chustach na plecach niemowlaki i próbują coś sprzedać. Zapytałam kiedyś po polsku takiej dziewczynki "gdzie Twoja mama?" a ona pokazała mi jakiś kierunek ręką. "Tam?". Przytaknęła. Byłam w szoku, bo wyglądało to jakby rozumiała o co pytam. Niestety "Tam" ciężko było znaleźć rodzica ponieważ na ulicy jest zbyt dużo ludzi. Inne dzieci były poprzebierane w tradycyjne stroje i tańczyły do muzyki, a starsi panowie stali, klaskali i dawali pieniądze. Na trekkingu co chwilę podchodziło jakieś dziecko i chciało coś sprzedać.
EN
Children in Sapa
This is quite a difficult topic because, unfortunately, they are used to make money. Small children often carry babies in slings on their backs and try to sell something. Once, I asked a girl in Polish, ‘Where is your mum?’ and she pointed in a certain direction. ‘There?’ She nodded. I was shocked because it looked like she understood what I was asking. Unfortunately, it was difficult to find her parent because there were too many people on the street. Other children were dressed in traditional costumes and danced to music, while older men stood, clapped and gave them money. During the trek, every now and then a child would come up and want to sell something.
PL
Znaleźliśmy nawet informację na ten temat, żeby nie wspierać tego typu zachowań.
EN
We even found information on this subject, so as not to encourage this type of behaviour.
PL
Tak naprawdę, to nie bardzo wiedziałam jak się zachować, czy jakkolwiek interweniować...
Na szczęście były też dzieci, które dobrze się bawiły
EN
To be honest, I didn't really know how to behave or how to intervene...
Fortunately, there were also children who were having fun.
Sapa (Sa Pa) to małe miasteczko, które niektórzy porównują do naszego Zakopanego. Ja bym raczej nie szła w tę stronę. Dla mnie to trochę inny świat i trochę inne problemy
