Wczorajszy dzień był taki.. Męczący.. Zmęczenie po górach dało się we znaki. Nie chodzę regularnie i po tak długim szlaku czuć efekty słabego przygotowania fizycznego. Stwierdziłem wczoraj, że trzeba wzmocnić nogi i to koniecznie i zacząć robić choćby krótki szlak minimum raz w tygodniu. Myślę, że wprowadzę te dyrektywę po przeprowadzce. Z nowego miejsca zamieszkania na szlak będę miał kilka minut spaceru pieszo. I to mi się podoba i cieszy niezmiernie. Nie będzie już wymówek. Szlak rzut beretem, wstyd nie skorzystać.
Żona sprzedała dwie książki na OLX. Książki, które tydzień wcześniej zawiozła już do domu na wsi. I trzeba było po nie jechać, żeby spakować i wysłać za pośrednictwem wspaniałego paczkomatu InPost. Żeby nie zmarnować przejazdu, zapakowaliśmy cały samochód rzeczami i kolejne graty zostały przewiezione. Coraz mniej tego, a i tak wciąż dużo zostało do przewiezienia. No cóż, takie są przeprowadzki. To nasza czwarta, albo piąta już. Mam nadzieję, że ostatnia, chodź już pojawiają się pewne komplikacje. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Po przewiezieniu rzeczy i odebraniu książek pojechaliśmy do Siostry mojej żony na domową pizzę i niedzielne pogaduchy. Szwagier robi kapitalną pizzę!
Uraczył nas trzema różnymi smakami pizzy. Pizza z serem, pizza z serem wędzonym i jakimiś dodatkami oraz pizza z salami. Wszystkie przepyszne, ale moje serce najbardziej skradła ta najzwyklejsza pizza z serem. czasem proste posiłki są najlepsze. Do tego jako napój Okocim wiśniowy 0% jako kierowca nic mocniejszego nie wchodziło w grę.
A oto ich zacny kot. Zacny Brytyjczyk o nazywający się Karlos Kacper. Tak, ma dwa imiona, jak ludzie. To zdjęcie wyszło, jakby Karlos robił sobie selfie.
Po mile spędzonym czasie wróciliśmy do mieszkania po 18. Jedyne na co miałem ochotę, to siąść spokojnie i nic nie robić szczególnego. I tak też zrobiłem. Przeglądałem po prostu internet, a żona nadrabiała zaległości w ogarnięciu zdjęć z kilku poprzednich wyjazdów i wycieczek różnego typu. Aż w końcu naszła mnie ochota na otwarcie whisky. Kiedy żona poszła spać, założyłem słuchawki i odpłynąłem w świat muzyczny.
Utwór muzyczny na dziś: Vance Joy - Divine Feelings
Vance Joy, a właściwie James Keogh, to australijski wokalista i autor tekstów. Porzucił karierę prawnika, aby móc rozwijać się jako artysta. Jego pseudonim pochodzi od postaci z książki Petera Careya pt. Bliss.
Źródło informacji: Spotify.